wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział VIII

 Hej wam!!! Przepraszam was, że nie złożyłam wam życzeń, ale te święta spędziłam bez komputera ;C. Przepraszam, że nie zrobiłam wam jakiegoś kawału na Prima Aprilis ;c wybaczcie :'( . Tak w ogóle to ma być książka One Direction i ja jako wierna Directionerka zamierzam ją kupić! A wy?
Nie wiem czy piosenka będzie pasować ale jeśli ktoś nie zna One Republic powinien jej posłuchać muzyka
 ________________________________________________________________
     Lekcja minęła i razem z Zaynem poszliśmy na parking. Oczywiście uważaliśmy żeby żaden nauczyciel nas nie zobaczył. Po kilku minutach chodzenia "na paluszkach" dotarliśmy do motoru. Był koloru niebiesko-czarnego, zawsze takie zestawienie podobało mi się na tego typu pojazdach. Zayn pociągnął mnie za rękę i kazał usadowić się za nim.
-Jeśli nie chcesz spaść to lepiej się do mnie przytul- powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Nie miałam wyboru, przywarłam do niego jak pijawka do skóry a on ruszył.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam.
-Dowiesz się na miejscu- odparł i przyspieszył. Mijaliśmy samochody, rowery i motory. Ruch z każdym przejechanym kilometrem zmniejszał się. Już dawno zostawiliśmy za sobą Londyn. Zayn jechał dalej czasami przyśpieszając. Nudziło mi się dlatego pobudziłam mój nos i wąchałam perfumy Zayna. Wyraźnie czuć było wanilie. Właśnie taki zapach najbardziej lubiłam, a nawet kochałam. Nagle warkot motora ucichł. Podniosłam głowę i oto moim oczom ukazało się morze.
-Wysiadamy- powiedział ściągając moje ręce z jego klatki.
-Jak tu pięknie- powiedziałam zachwycona widokiem morza. Słońce wysoko w górze ogrzewało moje ciało. Nie czekałam anie chwili dłużej i ściągłam buty. Teraz bosymi nogami kroczyłam po ciepłym piasku. Z każdym krokiem moja noga lekko zapadała się. Po chwili dołączył do mnie Zayn. Uśmiechał się. Jednak znów posmutniał. Czułam, że coś go gryzie jednak jesli nic nie mówi znaczy, że nie chce. Z natury nigdy nie wtrącałam się w takie sprawy. Po co komu dawać nadzieje skoro wszystko może się zapaść.
-Mogę ci coś powiedzieć?- zapytał prawie niedosłyszalnym głosem. Bał się czegoś. Mojej reakcji?
-Tak oczywiście- odparłam ciągle patrząc w jego czekoladowe tęczówki. Wydawać by się mogło, że zakochałam się w nich. Jego wzrok padł na moje oczy. Poczułam się niezręcznie więc szybko opuściłam głowę. Niezwykle zainteresował mnie piasek.
-Jest taka dziewczyna- powiedział cicho.
-O nie ja się nie mieszam w sprawy sercowe! Później będzie na mnie jak ta osoba nie okaże się tą najważniejszą- powiedział podnosząc ręce w geście obronnym. Miałam kilka takich przypadków w gimnazjum. Wtedy to jeszcze byłam dobra dla innych.
-Proszę posłuchaj- przerwał ciszę unoszącą się wokół nas.
-Dobra mów. Miejmy to za sobą- odparłam zniechęcona. Znów stawałam się uczuciowa. Znów. Tylko po co?
-No więc jest taka dziewczyna. Piękna i mądra. Zakochałem się w niej, ale na początku znajomości zachowałem się jak ostatni dupek. Taki odruch obronny. Bałem się, że ona nie będzie czuć tego co ja, że mnie skrzywdzi, ale najbardziej bałem się, że to ja ją skrzywdzę. Zacząłem się z nią kłócić, bo myślałem, że w ten sposób odkocham się. Byłem już pewny, że nie kocham jej, ale ona miała wypadek. Nie mogłem sobie wybaczyć, że pozwoliłem chłopakowi dać jej z liścia, przez co ona upadla i rozbiła głowę. Co najgorsze w szpitalu operacja trwała długo. Już myślałem, że ją straciłem. Jednak ona żyła. Później nasze stosunki się polepszyły. Amanda ja..ja..ja cie kocham- wyszeptał ostatnie 3 słowa. Zamurowało mnie. Nie sądziłam, że ten bad boy jest taki czuły.
-Zayn ja- przerwał mi
-Wiem uważasz, że jestem ostatnim sukinsynem, i że ten związek nie ma sensu i- miałam dość słuchani jego wywodów jaki to on debil, idiota, głupek. Pocałowałam go przerywając ten potok słów obrażających osobę ważną dla mnie. Jednak zakochałam się w jego czekoladowych tęczówkach.- przez moją głowę przeszła taka myśl.
-Kocham cie Zayn- wyszeptałam na co on pogłębił nasz pocałunek. Stal się tak zachłanny jakby za chwile on miał stracić mnie, jakby za chwile ja miałam stracić go. Kiedyś wydawało mi się, że w jednej osobie nie można zamknąć całego świata. Jednak nie zaznałam prawdziwej miłości. Człowiek bez miłości to jak ptak bez skrzydeł. Otrzymałam skrzydła i teraz mogę się z nimi unosić. Mogę żyć z Zaynem. I pomyśleć, że największy wróg stal się największą miłością. Zayn wstał podając mi rękę. Położyłam swoją dłoń na jego a on pomógł mi wstać. Zaczął coś opowiadać na co zaczęłam się śmiać histerycznie. Z moich oczu popłynęły łzy.
-Co się stało kochanie?- zapytał z troską. Jego prawa ręka powędrowała na moje plecy. Dłoń zacisnął na moim przedramieniu. Przytulił mnie.
-Nic ja po prostu, ach nie ważne, cieszę się że cie mam- odpowiedziałam kładąc swoją głowę na jego ramieniu.
_______________________________________________________________
To nie koniec opowiadanie! Wiecie, że zazwyczaj kończę je po wypowiadaniu słów "Kocham cie" jednak teraz taka wena na dalsze części. :P   

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział!
    Pocałowała go...;**
    To dobrze, że nie kończysz jeszcze opowiadania, rozwiń je jakoś ;D
    Ja też kupuję książkę...jakby nie inaczej? ;P

    U mnie nie dawno też pojawił się nowy:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. o kuźwa jest zajebisty dawaj szybko nexta! prosze, a w wolnej chwili zapraszam do mnie
    http://magic-story-with-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnyyyy *___*
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziutkieee <3.
    To pisz, nexta jak wena :)
    Pozdrawiam.
    Isiia.

    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    + http://behind-of-the-scene.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń